S. Zofia Władyszewska

Jest piątą siostrą bezhabitową z Nidy. Maryja szczególnie upodobała sobie tę małą wioskę i wybrała spośród wielu dziewcząt dwie Siostry Niepokalanki i trzy Sercanki. Jezus często powoływał po dwóch, tak było i w jej rodzinie. Pierwsza poszła za głosem Pana starsza siostra Wiesia. To w ogromnej mierze jej świadectwo życia i radość z powołania skierowały myśli Zofii i pragnienia ku tej drodze. Pierwsze myśli przychodziły już w podstawówce, ale za radą siostry poszła do szkoły średniej, bo jak mówiła Wiesia: jak masz powołanie, to nie ucieknie, a decyzja będzie bardziej dojrzała. Tak też się stało! Po zdanej maturze pojechała na Jasną Górę prosić Maryję o pomoc, ponieważ w sercu miała ogromny dylemat – co wybrać? Podobał jej się habit, ale pociągało ją też życie bezhabitowe. Patrząc na Maryję w cudownym obrazie, uświadomiła sobie bardzo mocno ukrycie Maryi – nikomu nieznana prosta, zwykła dziewczyna i żona Józefa, a w głębi serca cała zanurzona w Bogu. To było tak jasne światło, że wróciła do domu z decyzją: jadę do Nowego Miasta! 2 września 1985 roku zapukała do furty klasztornej i dzięki łasce Bożej trwa i codziennie dziękuję Bogu za ten wielki DAR bycia OBLUBIENICĄ JEZUSA. Im dłużej jest w zakonie, tym bardziej się zadziwia nad miłością Boga i Jego wiernością. On nieustannie zachwyca i pociąga do coraz głębszej relacji z Nim.